Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Wszystko przez kota

Bonia Wit to właściwie Bożena Witkowska. Położna z wykształcenia, a z zamiłowania pisarka. Jej książka"Nie zabija się czarnego kota"zalicza się do powieści obyczajowych. Akcja toczy się na Mazurach i  w Poznaniu, miejscach bliskich i kochanych przez autorkę. Bohaterem powieści jest Piotr, mężczyzna niezależny, nie myślący tak naprawdę o ustatkowaniu się. Z kobietami spotyka się i rozstaje, na koncie ma dużo przygód, romansów. Żadna  nie zagościła w jego życiu na dłużej. Zawodowo, razem z ojcem prowadzi tartak. Jest zadowolony  z tego co ma, nie chce nic zmieniać. Nie przypuszcza, że wszystko stanie na głowie za sprawą testamentu babci Zofii, jego życie diametralnie się zmieni. Do czego również przyczynie się pewien czarny kot. Ostatnią wolą babki było, żeby jej jedyny wnuk osiadł  w Gałkowie, zamieszkał w jej domu lub  z domostwa uczynił muzeum bądź skansen. Piotr nie jest zachwycony spadkiem, próbuje obalić testament. Po drodze na Mazury pod koła samochodu

majowa rozdawajka- wybierajka

Zbliża się Dzień Dziecka, a ponieważ każdy z nas w głębi duszy jest dzieckiem ogłaszam wybierajkę !!!!!!!!!!! Do wybrania są dwie pozycje:             Aby otrzymać którąś z nich należy zgłosić się w komentarzu, napisać swój e-mail oraz podać tytuł książki, którą chcecie wygrać. Zwycięzcę wybiorę za pomocą losowania w Dniu Dziecka. Kto chce taki prezent? Zachęcam do udziału. Życzę powodzenia:))))

Podróż w przeszłość

O podróżach w czasie było już wiele pozycji. To temat fascynujący i cieszący się dużą popularnością, zwłaszcza wśród młodzieży. Przyznaję, że i mnie ta tematyka bardzo interesuje. Przeczytałam kilka powieści dotyczących przemieszczania się w czasoprzestrzeni. Zauważyłam, że żadna z nowo powstałych książek nie dorównuje naszym rodzimym, nie starzejącym się: "Małgosi contra Małgosi" i "Godzinie pąsowej róży". Sięgnęłam po "Poza czasem" Alexandry Monir i nie tylko nie żałuję, ale też jestem pod wrażeniem. Połknęłam książkę w dwa wieczory i mam wielki niedosyt, że tak szybko, że to już dotarłam do ostatniej litery. Lektura ta mimo, iż standardowo opowiada o miłości, bynajmniej nie jest banalna. Jej bohaterką jest siedemnastolatka, Michele. Dziewczyna mieszka z mamą w słonecznej Kalifornii. Ma ze swą rodzicielką świetny kontakt, są bardziej przyjaciółkami niż matką i córką. Pewnego ranka jednak świat Michele rozpada się na milion kawałków. W tragicznym w
Moja przygoda czytelnicza z panią Ulatowską rozpoczęła się kilka lat temu od "Sosnowego dziedzictwa" i "Pensjonatu Sosnówka". Od tamtej pory czytam wszystkie książki autorstwa tej pisarki. Jedne podobają mi się bardziej inne nieco mniej. Jednakże wszystkie czyta się miło i przyjemnie. Autorka ma w sobie dużo pozytywnej energii, ciepła, które wyczuwa się w każdym słowie jej powieści. "Prawie siostry" to historia trzech dziewczyn, bydgoszczanek: Aleksandry, Jolanty i Teodory. Młode kobiety przyjaźnią się od zawsze, są sobie bliższe niż rodzina. Po maturze obiecują sobie spotykać się  w swoim ulubionym miejscu, co pięć lat, piątego września. Oczywiście w międzyczasie  dochodzi do spotkań i dziewczyny są ze sobą  w stałym kontakcie. Jednak ten piąty dzień września ma być zawsze dniem szczególnym. Każda z przyjaciółek ma swoje kłopoty, głównie z mężczyznami, ale każda wie, że może liczyć na dwie pozostałe. Ich przyjaźń z niesie wiele, ale czy wszystko? Co