Przejdź do głównej zawartości

Tajemnica potępionej

  Bardzo lubię wszelkie powieści grozy, klimatyczne zamki i pałace, wątki paranormalne, więc jak tylko zobaczyłam "Tajemnicę potępionej"wiedziałam, że to książka dla mnie.  Tytuł i opis  fabuły utwierdziły mnie tylko w tym, że to dobry wybór. Jednak teraz pisząc recenzję muszę przyznać, że nie do końca było tak, jak się spodziewałam.

Bohaterką powieści jest Aneta, uzdolniona malarka, młoda mężatka starająca się bezskutecznie z mężem o dziecko.

Po swoich przodkach odziedziczyła pałac, który przez lata zaczął niszczeć. Nikt z rodziny nie chce w nim przebywać. Posiadłość jest bowiem przeklęta. Duchy dawnych mieszkańców odstraszają każdego. Najgorszy jest duch kobiety. Aneta załamana po diagnozie, która potwierdziła jej bezpłodność udaje się do pałacu. Nie boi się duchów, a co więcej chce  rozwikłać zagadkę klątwy ciążącej na jej rodzinie i majątku. Wszyscy odradzają jej ten krok,ale kobieta upiera się przy swoim narażając się na niebezpieczeństwo.

Przyznacie, że to historia z potencjałem. Jednakże było coś w książce, co nie pozwalało się cieszyć intrygującą fabułą. Bohaterowie  prowadzą dialogi posługując się udziwnionym stylem, kreowanym zdaje się na dziewiętnastowieczny.  Wyobraźcie sobie na przykład lekarza, który mówi w ten sposób:

"...- Dlatego pacjentka musi sama przezwyciężyć traumę oraz pogodzić się z obecnym stanem - kontynuował lekarz. - Zamknięcie poprzedniego rozdziału ukoi cierpienie. Jeżeli nadal będzie tkwiła w bezkresnych otchłaniach rozpaczy, może nawet popełnić samobójstwo..." 

Jeżeli tylko jeden z bohaterów posługiwałby się takim językiem, to mogłoby dodać smaczku powieści, niestety tu mówią tak wszyscy. Co więcej autor nadużywa kwiecistej, poetyckiej mowy, której nie powstydziłaby się nawet Ania Shirley. Ulubione wyrażenia, które spotykamy na każdej prawie stronie to; bezkres, bezlik i ukazała uśmiech. Zwłaszcza ten ostatni doprowadzał mnie na skraj irytacji. Czy naprawdę nie można napisać po prostu "uśmiechnęła się"? I w dodatku ten uśmiech ukazuje się czytelnikowi dosłownie co chwilę. Trudno się to czyta.

Być może autor miał jakiś w tym cel, natomiast ja osobiście nie odkryłam czumu ten zabieg ma służyć.

Ciężko ocenić tę powieść. Lubię debiutantów i im kibicuję. Możliwe, że kolejna książka pana Koniecznego pozbawiona patetycznej mowy będzie bardzo udana i chętnie się z nią zapoznam. Tymczasem jestem trochę zdegustowana. Historia naprawdę pomysłowa i intrygująca została zepsuta przez styl pisania.

Rzecz jasna jest to moje zdanie i moje subiektywne odczucie. Wierzę, że są tacy czytelnicy, że nie zwrócą uwagi na te potknięcia lub nie będzie im to przeszkadzało.


Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Komentarze

  1. Mnie też zwykle przeszkadza zbyt patetyczny język.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie styl pisania, którym posługuje się autor jest bardzo ważny, więc tym razem odpuszczam, mimo ciekawej fabuły. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, styl pisania może zrujnować najciekawszą fabułę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że styl pisania autora nie jest lepszy, ale mnie fabuła zaintrygowała, więc możliwe, że dam tej książce szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba dam sobie spokój. Jednym z najważniejszych aspektów, na które jestem wyczulona podczas czytania, jest zdecydowanie styl autora. Jeśli jest kiepski, to fabuła choćby nie wiadomo jak doskonała, wypada równie okropnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kachna

Kachna jest młoda. Kachna jest pogubiona. Kachna jest zbuntowana. Tytułowa bohaterka jest dziewczyną z przeszłością  i to nie byle jaką. Wychowywana przez ojca dla którego była ważna tylko reputacja i kariera, popada w konflikt z prawem, na skutek czego trafia do poprawczaka. Po wyjściu na wolność nie potrafi odnaleźć się w świecie. Na szczęście pojawia się tajemniczy Karol, który niczym dobry duch zabiera ją do osady, miejsca niesamowitego, oderwanego od rzeczywistości a jednak jak najbardziej normalnego. Dziewczyna ma tam przebyć swoją resocjalizację, poukładać swoje sprawy. Pomóc ma jej w tym prowadzenie dziennika, w którym ma zapisywać swoje myśli, spostrzeżenia. Kachna na początku nikomu z mieszkańców osady nie ufa. Nie rozmawia z nikim oprócz Karola,lecz jej miłość do książek skłania ją do wizyty w miejscowej bibliotece. Tam zaprzyjaźnia się z Wolfangiem, który okaże się dla niej nie tylko bratnią duszą.Kachna dostrzega też, że pisanie sprawia jej pewną przyjemność. Od tego mome

Nabytki biblioteczne (131)

 Dawno nie chwaliłam się moimi zdobyczami. Nie oznacza to bynajmniej, że przestałam odwiedzać bibliotekę. Co to, to nie. Jednak jakoś coraz mniej czasu mam na wszystko, a ten poświęcony na czytanie mocno mi się skurczył. Nad czym bardzo ubolewam. Ostatnio jednak przytargałam kilka wspaniałości, więc spieszę z chwaleniem się: Paryż, 1940 rok. Trzy krawcowe próbują prowadzić możliwie normalne życie w okupowanym przez nazistów mieście. Każda z nich ma pewien sekret. Poraniona przez wojnę Mireille działa w ruchu oporu; Claire została uwiedziona przez niemieckiego oficera; Vivienne zaangażowała się w coś, o czym nikomu nie może opowiedzieć… Wojna zmusza trzy młode kobiety do podejmowania niełatwych decyzji, a skrywane tajemnice narażają je na ogromne niebezpieczeństwa. Przyjaciółki wspierają się, wierzą, że są wobec siebie lojalne, lecz czy nie grozi im zdrada? Czy przetrwają ten okrutny czas, a więzi między nimi pozostaną nienaruszone? Dwa pokolenia później Harriet, angielska

Lata miłości

Po ten tytuł sięgnęłam głównie dlatego, iż akcja rozgrywa się  w czasach gdzie królowały Dzieci Kwiaty.  A ja mam sentyment do hipisów. Na początku poznajemy Celeste, która stoi u progu kariery wokalnej. Wszystko w jej życiu kręci się wokół śpiewu.  I to ta chęć zrobienia kariery, zdobycia sławy częściowo zrujnowała jej życie. Tak przynajmniej sama sądzi. Podczas jednej z szalonych nocy  pod wpływem LSD bierze udział w imprezie. Poddaje się narkotykowemu zatraceniu i uprawia seks ze świeżo poznanym piętnastolatkiem, Theodore. Owocem tej nocy jest jej córka, Lana, którą wychowuje samotnie. Stara się trzymać ją jak najdalej od  świata muzyki, chociaż wie, że dziewczynka odziedziczyła po niej piękny głos.  Całe dzieciństwo wmawiała córce, że tylko nauką i wykształceniem coś osiągnie. Lana nie ma więc przyjaciół, ani żadnych przyjemności na jakie mogą sobie pozwolić jej rówiśnicy. Po latach, gdy dziewczyna staje się kobietą, do Londynu przyjeżdża on, Theodore. Teraz właściciel winnic na p