W dzisiejszych czasach nie wyobrażamy sobie życia bez internetu. Dodatkowo, właśnie teraz, w dobie pandemii, okazał się bardzo potrzebny, wręcz niezbędny.
Nikomu nie trzeba również tłumaczyć, że to co w nim umieszczamy powinniśmy kilkakrotnie sprawdzić, upewnić się, że to nam nie zaszkodzi. Wszystko, co wrzucimy w sieć, nawet po wykasowaniu nie ginie.
Pewnych rzeczy jednak nie da się do końca przewidzieć.
Czy rejestrując się na stronach różnych portali jesteśmy bezpieczni? Czy nasze dane, które tam podajemy nie są wykorzystywane przez inne firmy? Jeśli tak, to czy możemy przewidzieć w jakim celu?
Magdalena Witkiewicz porusza w swojej najnowszej książce właśnie temat związany z danymi, jaką wielką władzę dają ich posiadaczowi.
Laura jest bardzo zdolną w kierunku informatycznym kobietą.Jest samotną matką. Ojciec Mikołaja nawet nie wie o jego istnieniu, bowiem Laura i Jurij spotykali się do tej pory bardzo sporadycznie na konferencjach firmy Argus, gdzie pracował Jurij, a ona sama bardzo chciałaby pracować. Gdy jej się to udaje okazuje się, że Jurij przepadł jak kamień w wodę, a ich wspólny znajomy twierdz, że popełnił samobójstwo.
Laura postanawia się dowiedzieć, co się za tym wszystkim kryje, bo samobójstwo nijak nie pasowało jej do osobowości jej kochanka.
To , co uda się jej odkryć mrozi krew w żyłach. Za wszystkim zdaje się stać szefowa Argusa, tajemnicza Salome, której nikt nigdy nie widział. Z wszystkimi bowiem kontaktowała się za pomocą maili i telefonu. W dodatku wiele wskazuje na to, że łączy ją z Laurą więź, o której kobiecie nawet się nie śniło.
Magdalena Witkiewicz w tej książce pokazała swoje drugie oblicze. Napisała thriller, który jest nie tylko bardzo na czasie, ale też powoduje, że ciarki nam przechodzą po plecach. Od razu po przeczytaniu w głowie robimy analizę, co, gdzie i kiedy wrzuciliśmy do sieci i czy przez to nie narobiliśmy sobie kłopotów.
Niby ro wszystko jest takie oczywiste, ale jednak często ignorujemy lub nie zastanawiamy się nad konsekwencjami.
Powieść czyta się szybko, nie ma w niej zastojów, czasu na nudę czy rozwlekłe opisy. Sprawy technologiczne są przedstawione klarownie i tak, aby każdy laik zrozumiał , o co chodzi.
Jestem zadowolona z lektury.
Polecam
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Biorą udział w akcji Upoluj Wizjera i mam nadzieję, że dzięki niej wkrótce ta książka trafił w moje ręce.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda się wygrać i polowanie zakończy się sukcesem.
UsuńBardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńWierzę:)
UsuńJuż dawno nie czytałam książki M. Witkiewicz. Okładka przyciąga wzrok. :)
OdpowiedzUsuń