"Szyfr magii" to debiut literacki. Czy udany?Każdy musi ocenić sam. Ja osobiście jestem na tak. Nie powiem, że wciągnęłam się w tą historię od pierwszej strony. Początek nieco mi się dłużył, ale nie poddawałam się, czego nie żałuję. Akcja bowiem przyspieszyła, z każdą stroną robiło się coraz bardziej ciekawie, tajemniczo i magicznie.
Stare Łąki to wieś, gdzie mała Ala spędzała czas u babci. Teraz jako dorosła kobieta wraca tu, by zamieszkać i jednocześnie naładować akumulatory po rozwodzie.
Na przystanku czeka na nią Samuel - gość od kluczy. Jest bardzo przystojny i jeszcze bardziej arogancki i nieprzystępny. Alicja nie ma ochoty zawierać z nim bliższej relacji. Los jest jednak przewrotny i nie na darmo postawił tego mężczyznę na jej drodze.
W domu babci kobieta ma dziwne sny, doświadcza też różnych niecodziennych zjawisk. W całęj wsi, co zastanawiające nie ma ani jednego psa. Za to można spotkać wizjonerkę, medium- starą Gruszkową. Kobieta ta śmiertelnie nastraszyła Alicję, a jak się wkrótce okaże i z nią będzie musiała nawiązać bliższe relacje.
Co do tego wszystkiego ma stara przepowiednia, strażnik klucza i sam klucz?
Kto jest kim i jaką misję ma do wykonania?
Nie zdradzę Wam tego, natomiast powiem, że takim debiutom warto dać szansę.
W książce jest wszystko to, czego mogliśmy się spodziewać, po tego typu powieści; magia, zagadki, tajemnice, a także romans i frapująca fabuła. Czego chcieć więcej?
Na pewno tak książka znajdzie wielu swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie tą książką. :)
OdpowiedzUsuńOpis brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńTo książka z tych, jakie czyta moja koleżanka, więc jej polecę 😃
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuń