Kiedyś nauczyciel był autorytetem, osobą z którą trzeba się było liczyć, nawet gdy dana jednostka nie była tego warta. Dziś czasy się zmieniły. Nauczyciel nie jest zawodem łatwym, w dodatku mało szanowanym. Nauczyciele często postrzegani są jako lenie, które mają dużo wolnego, a stale żądają podwyżek. Ale czy na pewno tak jest? Jak wygląda praca nauczycieli wiedzą oni sami i ewentualnie ich bliscy. A kto nie wie, ma szansę dowiedzieć się tego właśnie z tej książki.
Autorka z przymrużeniem oka, z dużym dystansem do siebie i swojego zawodu oraz co najważniejsze z humorem opisuje blaski i cienie swojej pracy w szkole.
Lidia zwana przez uczniów panią Pe jest anglistką. Swoją pracę rozpoczęła w gimnazjum, gdzie większość jej uczniów wyglądała poważniej od niej i w dodatku była od niej o wiele wyższa. Nie łatwo zapanować nad młodzieżą w tm wieku, zdobyć ich zaufanie i zbudować autorytet. Jednak pani Pe się to udaje. Swoich wychowanków nazywa żartobliwie szatanami, dzieli z nimi ich smutki i radości. Jest nauczycielem i stara się być kimś więcej; powiernikiem, przyjacielem.
Po latach jej wychowankowie dzwonią do niej, opowiadają o swoim życiu, zapraszają na kawę. To najdobitniej świadczy o tym, że nawet dzisiaj można być nauczycielem poważanym i lubianym.
Z każdej strony dziennika bije przekonanie że Pani Pe kocha to, co robi, uwielbia uczyć i mimo że w oświacie nie dzieje się dobrze, ona robi swoje. Stosy papierów, procedury, durne, czasem sprzeczne przepisy, nie zawsze grzeczne dzieci, uciążliwi rodzice nie przerażają jej na tyle, by znielubiła swoją pracę. Sukcesy swoich wychowanków, duma z nich wynagradzają jej wszystko. I chyba właśnie o to chodzi. Jeżeli kochamy swój zawód, dostajemy od życia gratyfikację.
Podczas czytania niejednokrotnie się uśmiałam, a także wyciągnęłam pewne wnioski, dotyczące mojej pracy. Od teraz biorę przykład z autorki i mniej narzekam na swoją pracę, staram się podejść do niej z większym optymizmem. Przecież w końcu też ją lubię.
Zachęcam do lektury nauczycieli ( na pewno poczują coś na kształt deja vu ), przedstawicieli innych zawodów książka być może zaskoczy, a może jak i mnie nauczy innego podejścia do wykonywanej pracy. A jeśli nawet nie, to przynajmniej książka poprawi Wam humor. Jesienią się przyda, prawda?
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res
chętnie sięgnęła bym po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że trafi w Twój gust.
UsuńNa razie chyba sobie odpuszczę ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie, może kiedyś. Książkę bardzo szybko się czyta.
UsuńW tym, jak i każdym innym zawodzie zdarzają się ludzie, dla których to, co robią jest pasją i czymś ważnym. Ale i są też, tak jak napisałaś - lenie, byle odbębnić swoje godziny i do domu. Ja póki co nie planuję lektury tej książki, może kiedyś 😉
OdpowiedzUsuńJesienią dobrych lektur nigdy nie za dużo :)
OdpowiedzUsuń