"... Wszystko ma swój cel i sens..."
Sięgając po "Lustro w śniegu" spodziewałam się bardziej kryminału w stylu Agathy Christie niż obyczajówki z przesłaniem, a właściwie przesłaniami.
Grupa dawnych przyjaciół spotyka się po latach w górach, aby wspólnie spędzić Sylwestra. Gościć ma ich Borys, znajomy, który niegdyś zawiódł każdego z nich. Mimo tego godzą się na jego propozycję.
Góry zima są piękne, ale i bardzo niebezpieczne. Przekonują się o tym szybko podczas przedsylwestrowego spaceru.
Nie ufając Borysowi wybierają inną niż drogę powrotu. Szybko okazuje się, że to błąd. Na szczęście znajdują po drodze opuszczoną chatę, gdzie mogą ukryć się przed mrozem i zimową zawieruchą. Niestety w tym miejscu nie mają zasięgu telefonicznego, a w chacie znajdują tylko herbatę. Między znajomymi dochodzi do licznych spięć. Obwiniają się nawzajem.
Gdy pierwsze emocje opadają znajdują w domostwie listy. Po chwili wahania zaczynają je czytać. Owe listy pisane do jakiegoś przyjaciela zmuszają ich do refleksji.
Po jakimś czasie do chaty wchodzi nieznajomy. Jest zmarznięty i wyczerpany. Po udzielonej mu pomocy okazuje się, że Paweł, bo tak im się przedstawia, jest bardzo zaradny. Potrafi wykombinować jedzenie oraz pomóc w innych sprawach.
Nie wszyscy mu ufają, ale wszystko wskazuje na to, że są na siebie skazani.
"... dla mnie na pewno to był zamysł...żebym się obudziła ze snu i przejrzała w lustrze. Tylko to trudne. Po jakie licho mi było odkrywać prawdę o sobie? Dopóki człowiek żyje w nieświadomości, jest fajnie i wygodnie. Zycie się toczy, dni mijają, idziesz naprzód. A teraz? Ten przystanek, który mi tutaj zafundowano, wywrócił mi wszystko do góry nogami..."
Każdy z nich robi rachunek sumienia, zastanawia się nad swoim życiem, o ty co zrobił, o tym co przed nim.
"... poznanie prawdy jest zawsze dobrym lekarstwem.
- Jest wyzwalające - dodała Anna.
- I choć gorzkie to lekarstwo, to jednak skuteczne..."
Książka mnie zaskoczyła. Nie tego się spodziewałam,niemniej jestem zadowolona z lektury. Mnie także czytana historii zachęciła do przemyśleń, a teraz na koniec roku taki bilans jest jak najbardziej na miejscu.
Zachęcam do lektury.
Będę miała ją na uwadze, bo w styczniu lubię czytać zimowe lektury :)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco 😉
OdpowiedzUsuńSkoro skłania do przemyśleń, to chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym tytule, zaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuń