Marta Krajewska zabiera nas w czasy średniowiecza, do uroczej wioski Wilczej Doliny. Mieszkańcy tej miejscowości doskonale się znają nawzajem. Przeżywają radości i smutki. Kłócą się ze sobą i godzą. Najważniejszy we wsi jest opiekun, Bratmił. Potrafi leczyć, odpędzać bestie i złe duchy. Do niego można się zwrócić z problemami i troskami. Wieś ma też swoją wiedźmę, która potrafi pomóc w niejednej opresji.
Odwiedzając Wilczą Dolinę spotykamy Jarunę, siostrę Bratmiła. Śledzimy jej losy od momentu dzieciństwa, poprzez okres dojrzewania aż do dorosłości. Dziewczyna jako nastolatka podkochuje się w młodym młynarczyku, Dolanie, jednak on swoimi uczuciami obdarza jej przyjaciółkę Miruchnę. Jaruna usuwa się w cień, zapomina o swoimi zauroczeniu. Po pewnym czasie zakochuje się w Mojmile, synu myśliwego. Ich miłość zostaje brutalnie zniszczona przez swaty rodziców. Wybrano dla niej męża i wbrew wszystkiemu skazano na cierpienie aż cztery osoby, bowiem jej małżonkiem ma zostać nie kto inny a Dolan. Obydwoje są niechętni temu małżeństwu, ale nie mogą sprzeciwić się rodzicom. Próbują więc dogadać się, co jest ciężkie z powodu krwawiących z nieszczęśliwej miłości serc. Jednak po pewnym czasie coś się zmienia, ale czy to wystarczy, aby czuć się spełnionym i szczęśliwym?
"...Nie mogła się pogodzić z myślą, że jej życie ma już zawsze tak wyglądać...Pragnęła czegoś więcej niż to..."
We wsi mieszka też piękna dziewczyna Sułka, zakochana i następnie odrzucona przez Narada, przyjaciela jej brata staje się miejscową cichodajką. Pragnie ugasić swoje pragnienia i rozdarte serce w ramionach wielu mężczyzn. Gdy Narad kiwnie palcem, to ona niczym ćma leci do niego czym prędzej. A on żonaty z inną mami ją obietnicami bez pokrycia. Gdy dziewczyna w końcu to zrozumie jej życie traci sens. Zdaje sobie sprawę, że postawiła wszystko na złą kartę. I przegrała. A może jednak coś dobrego jeszcze ją w życiu spotka?
Cudownie było się zatopić w świecie dawnych Słowian, poznać ich zwyczaje, wierzenia. Dojść do wniosku, że przed wiekami życie nie tak bardzo różniło się od naszego współczesnego. Ludzie żyli zgodnie z naturą, gdzie my jesteśmy zalani wszechobecną technologią. Natomiast tak samo kochali, zdradzali, przeżywali swoje radości i doświadczali bólu jak i my. Są rzeczy na świecie, których nie zmieni postęp cywilizacyjny. Zawsze była miłość i przyjaźń, zawsze były troski i zmartwienia. A ludzie mądrzy i głupi, zazdrośni i życzliwi.Nie ważne czy było to 100 czy więcej lat temu.
Polecam z czystym sumieniem:)
Niebawem i ja napiszę o tej książce 😉
OdpowiedzUsuńMoże dam jej szanse
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta książka i na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie Twoja recenzja. Zapisuje na listę.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna fabuła, nie słyszałam wcześniej o czymś takim osadzonym w średniowiecznej słowiańszczyźnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Help Book
Nie spotkałam się jeszcze z taką fabułą, a brzmi ciekawie. Dzięki za recenzję. ;)
OdpowiedzUsuń