Zarówno okładka, jak i tytuł mówiły mi, że to książka dla mnie. Co tam mówiły, one do mnie wręcz krzyczały, żebym się wzięła za czytanie. CO miałam więc robić? Oczywiście posłuchałam. I dobrze zrobiłam.
"Władcy ciemności" to taka trochę mieszanka gatunkowa; romans i fantastyka w historycznym kolorycie.
Eillis Ormond to młodziutka, dobrze wykształcona i oczytana panna. Rodzice pragną ją wydać za syna swych znajomych, Edwarda. Jednak Eillis ma swoje zdanie w tym temacie. Nie wyjdzie za mąż za kogoś, kogo nie kocha. I mimo że Edwardowi niczego nie brakuje, odmawia mu swej ręki.
Za karę rodzice wysyłają ją do klasztoru, by przemyślała sobie wszystko i nabrała rozumu. Życie klasztorne dla delikatnej panienki nie jest kaszką z mleczkiem, jednakże nasza bohaterka ani myśli się ugiąć. Trwa w swym uporze. Dodatkowo okazuje się, że klasztor nie zamieszkują tylko siostry zakonne. Przebywają tu też nieliczni mężczyźni. Głownie księża, ale nie tylko. Między innymi jest tu charyzmatyczny, tajemniczy i bardzo atrakcyjny wykładowca, Gabriel. Eillis wpada na plan, by zniechęcić zapędy Edwarda do małżeństwa i do tego planu potrzebuje pomocy Gabriela.
Ne wszystko jednak toczy się według jej pomysłu. Sprawy nieco wymykają się z rąk. Dziewczyna zakochuje się w Gabrielu, a on mimo że zdaje się odczuwać to samo, odpycha Eillis od siebie. Staje się jasne, że on coś ukrywa. Coś złego i mrocznego. Jego tajemnica nie powinna ujrzeć światła dziennego.
Tymczasem nieopodal klasztoru giną ludzie, zabijani dziwnym przedmiotem. W dodatku w ich zwłokach nie pozostaje ani jedna kropla krwi. Co z tym zjawiskiem ma wspólnego przeor klasztoru, wzywany do każdego morderstwa oraz Gabriel, który doskonale wie czym ofiary zostały zabite?
Czy Gabriel jest tym, za kogo się podaje? Czy zdecyduje się ujawnić swój sekret i zdoła uszczęśliwić siebie i ukochaną? A może taka miłość nie powinna nigdy się zdarzyć i jej żniwa nie zakończą się happy endem?
Książkę czyta się szybko, zapominając o świecie rzeczywistym. Przez kilka wieczorów całkowicie dryfowałam w dziewiętnastowiecznym wymiarze. Kibicowałam burzliwej miłości, i przede wszystkim Eillis, która był niezłomna w swoich postanowieniach. Jej upór był naprawdę imponujący.
Jestem bardzo zadowolona z lektury i gratuluję autorce tak udanego debiutu. Czekam na kontynuacje, ponieważ zakończenie wskazuje na to, że taka być musi. Z niecierpliwością będę jej wyglądać.
Polecam gorąco.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Brzmi naprawdę ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńI taka wlasnie jest :)
UsuńŚwietnie, że książka tak ci spodobała 😀
OdpowiedzUsuńPewnie, że świetnie:))
UsuńPodoba mi się taka mieszkanka gatunkowa. Do mnie też i okładka, i tytuł krzyczą, żebym czytała. :)
OdpowiedzUsuńMocno kusząco piszesz o tej książce. 😊
OdpowiedzUsuń