Jak wiecie rzadko kiedy odmawiam sobie przeczytania dobrego thrillera. "Pozorantka" właśnie tak miała być. Miała trzymać w napięciu i miały w niej być częste zwroty akcji.
Powiem szczerze, że były i zwroty akcji i napięcie, a nawet wiele więcej. Nic w niej nie było oczywiste, autorka doskonale myliła tropy wodząc mnie za nos. Gdy już byłam pewna wydarzeń, następował zwrot w całkiem inną stronę. Nie powiem, coś tam się domyślałam, coś podejrzewałam,ale to jak się okazało była kropla w morzu.
Zacznę od przedstawienia głównej bohaterki Florence. Jest to młoda osoba zatrudniona w wydawnictwie, z wielkimi aspiracjami pisarskimi. Jest typem osoby, której prywatnie bardzo nie lubię; do osiągnięcia swojego celu nie cofnie się przed niczym. Swoim zachowaniem ściąga na siebie duże kłopoty. Niemniej zdaje się spadać zawsze na cztery łapy. Po utracie pracy prawie natychmiast dostaje stanowisko asystentki tajemniczej pisarki, ukrywającej się pod pseudonimem, mieszkającej na całkowitym bezludziu. Mimo warunków dochowania tajemnicy i zerwania z dotychczasowym życiem Florence z radością przyjmuje tę pracę.
Początkowo wszystko układa się pomyślnie. Do czasu wycieczki do Maroka, gdzie rzekomo pisarka i jej asystentka mają zbierać materiał do kolejnej książki. Sprawy mocno się komplikują, gdy Florence budzi się w szpitalu, gdzie dowiaduje się, że miała wypadek. Nikt nic nie wie o jej towarzyszce podróży i w dodatku wszyscy biorą ją za Helen Wilcox. Florence nie byłaby sobą, gdyby nie wykorzystała takiej okazji. Przyjmuje tożsamość pisarki, próbując jednocześnie dowiedzieć się, gdzie też ona się podziała.
Zadanie nie jest łatwe i w znacznym stopniu utrudnia jej to pewien miejscowy policjant, zadając niewygodne pytania i nie wierząc w ani jedno słowo kobiety.
Co naprawdę się wydarzyło? I która z pań okazała się bardziej sprytna i zdeterminowana, aby spełnić swe ambicje?
"...Wyznanie Helen miało w sobie coś dziwnego. Było zbyt szczere, zbyt prostolinijne. Helen była inteligentna, błyskotliwa i zajmująca, ale otwarta? Szczera? W życiu. Chyba że to wcale nie było wyznanie. A jeśli nie wyznanie, tylko coś innego, to co ukrywała?.."
Na koniec powiem tylko jedno, warto sięgnąć po tę powieść. Ma w sobie wszystko to, co powinien mieć dobry thriller.
Polecam gorąco.
Zamówiłam sobie tą książkę i z niecierpliwością czekam na przesyłkę.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Dodaję do swoich planów czytelniczych. :)
OdpowiedzUsuńChętnie się za nią rozejrzę
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki, czekam na swój egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńJa póki co nie zdecyduję się na tę książkę, bo mam zbyt dużo zaległości 😉
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam tego gatunku. Może się skuszę na ten tytuł
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej ksiązce. Będę się rozglądać za nią.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa. Dawno nie czytałam czego podobnego
OdpowiedzUsuń