Przejdź do głównej zawartości

Co-dziennik sfrustrowanej trzydziestki

Co-dziennik sfrustrowanej trzydziestki - Kinga Matusiak Zarówno trzydziestka jak i frustracja nie są mi obce. Doszłam do wniosku, że to książka w sam raz dla mnie. Dodatkową zachętą była obietnica dobrej zabawy podczas jej czytania.
Powieść ta to kawałek wyjęty z życia kobiety po trzydziestce, jej przemyślenia i spostrzeżenia. Wiele w tym co-dzienniku jest humoru i dowcipu.
Jako kobieta po trzydziestce jestem w stanie utożsamić się z bohaterką i zarazem autorką. Jej spostrzeżenia są podobne do moich. Tak jak ona mam w domu mężczyznę, który potrafi doprowadzić do rozpaczy i frustracji, ale i bywa fantastycznym partnerem  (ma przebłyski). Kinga Matusiak nazywa go Szanownym. Większość kobiet ma takiego Szanownego w domu i po przeczytaniu książki odnajdzie w opisywanej historii coś swojego.
Pisarka świetnie przedstawia oba światy; kobiet i mężczyzn. Zabawnie opisuje różnice, wytyka z humorem i wielką trafnością brak porozumienia na wielu płaszczyznach. Niby to wszystko nie jest żadnym wiekopomnym odkryciem, ale przyjemnie jest dowiedzieć się, że podobne problemy, troski dotyczą też kogoś innego.
Nie jest to książka o miłości czy mężczyznach. Jest to jak sama autorka określa"wypotnik".
Codzienność  tu przedstawiona nie jest bynajmniej nudna. Całość czyta się niezwykle szybko i bardzo przyjemnie. Zabawne sceny i przytaczane dialogi są pełne humoru:
 "... Kochanie, co dziś na obiad?" "Nic" "Przecież wczoraj było nic" "No tak, ale ugotowałam na dwa dni..."
Dodatkowo czytanie uprzyjemniały ilustracje, narysowane z  w sposób niezwykle dowcipny przez Milenę Milak.
 Dużym plusem powieści jest, to że autorka z każdą przeczytaną stroną jest nam bliższa, autentyczna, staje się prawie jak nasza koleżanka, którą rozumie się w lot.
Natomiast czytelnicy, którzy cenią sobie piękny, nieskazitelny język w literaturze, zawiodą się. W książce występują liczne wulgaryzmy. Dla mnie nie było to jednak przeszkodą, przeciwnie, dzięki temu daje się zauważyć że pani Kinga pisze to, co myśli i przez to jest bardziej prawdziwa. Osobiście cenię sobie szczerość i takie "nie owijanie w bawełnę". Myślę, że "Co-dziennik..."mogą śmiało przeczytać wszyscy bez względu na płeć. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Mężczyźni dzięki dziełu pani Matusiak mają szansę bardziej zrozumieć kobiety i ich niekiedy przewrotną naturę.
Pisarka prowadzi fotograficznego bloga, na którego można zerknąć, aby przekonać się do  sięgnięcia po książkę. Oczywiście jeśli się ktoś waha czy warto to zrobić. Ja przeczytałam i nie żałuję. I chyba podsunę ją mężowi, może dowie się czegoś ciekawego.
 Za książkę tą i możliwość jej zrecenzowania dziękuję portalowi 


Zaczytaj się




Komentarze

  1. Z jakiegoś powodu, po przeczytaniu Twojej recenzji, kojarzy mi się ta pozycja z Dziennikiem Bridget Jones :)
    Dobrze jest czasem poczytać o problemach, które dotykają i nas, i przekonać się, jak radzą sobie z nimi bohaterowie książek. W zasadzie mogę powiedzieć, że lubię czytać cudze przemyślenia, jeśli tylko są napisane w stylu lekkim i przyjemnym. Co do wulgaryzmów - powiedzmy sobie szczerze - niektóre pozycje wręcz powinny je zawierać, bo wyobraźmy sobie czy taki przykładowo gangster, którego najgorszym przekleństwem byłoby powiedzienie "kurza twarz" wypadałby wiarygodnie? A wiadomo, że w naszym życiu codziennym używamy różnych słów, czasem nawet wyrażamy się niepoprawnie gramatycznie, więc myślę, że w takiej pozycji taki mały stylistyczny zamęt jest wręcz wskazany :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kachna

Kachna jest młoda. Kachna jest pogubiona. Kachna jest zbuntowana. Tytułowa bohaterka jest dziewczyną z przeszłością  i to nie byle jaką. Wychowywana przez ojca dla którego była ważna tylko reputacja i kariera, popada w konflikt z prawem, na skutek czego trafia do poprawczaka. Po wyjściu na wolność nie potrafi odnaleźć się w świecie. Na szczęście pojawia się tajemniczy Karol, który niczym dobry duch zabiera ją do osady, miejsca niesamowitego, oderwanego od rzeczywistości a jednak jak najbardziej normalnego. Dziewczyna ma tam przebyć swoją resocjalizację, poukładać swoje sprawy. Pomóc ma jej w tym prowadzenie dziennika, w którym ma zapisywać swoje myśli, spostrzeżenia. Kachna na początku nikomu z mieszkańców osady nie ufa. Nie rozmawia z nikim oprócz Karola,lecz jej miłość do książek skłania ją do wizyty w miejscowej bibliotece. Tam zaprzyjaźnia się z Wolfangiem, który okaże się dla niej nie tylko bratnią duszą.Kachna dostrzega też, że pisanie sprawia jej pewną przyjemność. Od tego mome

Nabytki biblioteczne (131)

 Dawno nie chwaliłam się moimi zdobyczami. Nie oznacza to bynajmniej, że przestałam odwiedzać bibliotekę. Co to, to nie. Jednak jakoś coraz mniej czasu mam na wszystko, a ten poświęcony na czytanie mocno mi się skurczył. Nad czym bardzo ubolewam. Ostatnio jednak przytargałam kilka wspaniałości, więc spieszę z chwaleniem się: Paryż, 1940 rok. Trzy krawcowe próbują prowadzić możliwie normalne życie w okupowanym przez nazistów mieście. Każda z nich ma pewien sekret. Poraniona przez wojnę Mireille działa w ruchu oporu; Claire została uwiedziona przez niemieckiego oficera; Vivienne zaangażowała się w coś, o czym nikomu nie może opowiedzieć… Wojna zmusza trzy młode kobiety do podejmowania niełatwych decyzji, a skrywane tajemnice narażają je na ogromne niebezpieczeństwa. Przyjaciółki wspierają się, wierzą, że są wobec siebie lojalne, lecz czy nie grozi im zdrada? Czy przetrwają ten okrutny czas, a więzi między nimi pozostaną nienaruszone? Dwa pokolenia później Harriet, angielska

Lata miłości

Po ten tytuł sięgnęłam głównie dlatego, iż akcja rozgrywa się  w czasach gdzie królowały Dzieci Kwiaty.  A ja mam sentyment do hipisów. Na początku poznajemy Celeste, która stoi u progu kariery wokalnej. Wszystko w jej życiu kręci się wokół śpiewu.  I to ta chęć zrobienia kariery, zdobycia sławy częściowo zrujnowała jej życie. Tak przynajmniej sama sądzi. Podczas jednej z szalonych nocy  pod wpływem LSD bierze udział w imprezie. Poddaje się narkotykowemu zatraceniu i uprawia seks ze świeżo poznanym piętnastolatkiem, Theodore. Owocem tej nocy jest jej córka, Lana, którą wychowuje samotnie. Stara się trzymać ją jak najdalej od  świata muzyki, chociaż wie, że dziewczynka odziedziczyła po niej piękny głos.  Całe dzieciństwo wmawiała córce, że tylko nauką i wykształceniem coś osiągnie. Lana nie ma więc przyjaciół, ani żadnych przyjemności na jakie mogą sobie pozwolić jej rówiśnicy. Po latach, gdy dziewczyna staje się kobietą, do Londynu przyjeżdża on, Theodore. Teraz właściciel winnic na p