Przejdź do głównej zawartości

Paleta marzeń

Okładka książki Paleta marzeń   "... Jakoś nie wyobrażałem sobie jej skaczącej na bungie czy biegającej boso po świeżo powstałych kałużach. Była statyczna, niewychylająca się przed szereg, na pewno nie szalona. Jedynie jej ubiór wskazywał, że mogłaby być inną osobą - bardziej barwną. Była moją paletą. Paletą marzeń, której nie mogłem mieć..."


    "Paleta marzeń" to moje pierwsze spotkanie z autorką, Małgorzatą Falkowską. Nie wiem doprawdy jak to się stało, gdyż nazwisko to niejednokrotnie obijało mi się o uszy, rzucało w oczy. Cóż, dziś wiem, że pisarka ma szanse na to, aby trafić na moją listę ulubionych autorów. Książka, o której piszę to niby zwykła obyczajówka, z głównym wątkiem miłosnym. A jednak nie jest taka zwykła, bo naprawdę mnie zauroczyła.
Podczas czytania czułam, jakbym poruszała się po Toruniu, gdzie umiejscowiona jest akcja powieści.
Czułam jakbym znała Alka i Magdę nie tylko z kart książki. I co ważniejsze przez ten krótki czas, kiedy czytałam zachłannie każdą literkę, czułam jakbym znowu miała dwadzieścia lat.


Magda to dwudziestojednoletnia dziewczyna z bogatego, tak zwanego dobrego domu. Mimo swojego młodego wieku ma już za sobą nieudane małżeństwo i pięcioletnią córkę, Polę.  Studiuje ekonomię, której nienawidzi i w wolnym czasie projektuje i szyje ubrania, co jest jej ogromną pasją, jednakże nieakceptowaną przez wymagających rodziców.
Alek jest malarzem. Głownie maluje portrety na jednej z toruńskich ulic. Mieszka w garażu, żyje z dnia na dzień. Jest jednak szczęśliwy i spełniony. Za sobą ma trudne przeżycia, ale nauczył się stawiać czoło przeciwnościom losu.
Różni ich wszystko. A jednak los postanowił doprowadzić do spotkania, a potem podarował im siedem dni.
Tydzień, który musieli spędzić razem. Tydzień, który od początku zapowiadał katastrofę, a jednak stał się najpiękniejszymi chwilami w ich życiu.
Ale czy tydzień to nie za mało, by poznać się nawzajem, nie za mało, by pokochać bezgranicznie drugiego człowieka? A może to po prostu taka odskocznia od codzienności? Coś, co będzie już zawsze miłym wspomnieniem?
Jeśli się chcecie przekonać jak to było, to koniecznie weźcie do ręki "Paletę marzeń." Sprawdźcie sami jakie barwy uczuć, przeżyć nakreśliła pani Falkowska.

Komentarze

  1. Czekam na swój egzemplarz tej książki do recenzji. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja w takim razie czekam na Twoją recenzję i wrażenia:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cieszę się i myślę, że nie poczujesz się zawiedziona:)

      Usuń
  3. Sporo słyszałam o książkach autorki i chętnie się z nimi zapoznam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja skoro już zaczęłam to z chęcią poznam więcej powieści pisarki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kachna

Kachna jest młoda. Kachna jest pogubiona. Kachna jest zbuntowana. Tytułowa bohaterka jest dziewczyną z przeszłością  i to nie byle jaką. Wychowywana przez ojca dla którego była ważna tylko reputacja i kariera, popada w konflikt z prawem, na skutek czego trafia do poprawczaka. Po wyjściu na wolność nie potrafi odnaleźć się w świecie. Na szczęście pojawia się tajemniczy Karol, który niczym dobry duch zabiera ją do osady, miejsca niesamowitego, oderwanego od rzeczywistości a jednak jak najbardziej normalnego. Dziewczyna ma tam przebyć swoją resocjalizację, poukładać swoje sprawy. Pomóc ma jej w tym prowadzenie dziennika, w którym ma zapisywać swoje myśli, spostrzeżenia. Kachna na początku nikomu z mieszkańców osady nie ufa. Nie rozmawia z nikim oprócz Karola,lecz jej miłość do książek skłania ją do wizyty w miejscowej bibliotece. Tam zaprzyjaźnia się z Wolfangiem, który okaże się dla niej nie tylko bratnią duszą.Kachna dostrzega też, że pisanie sprawia jej pewną przyjemność. Od tego mome

Nabytki biblioteczne (131)

 Dawno nie chwaliłam się moimi zdobyczami. Nie oznacza to bynajmniej, że przestałam odwiedzać bibliotekę. Co to, to nie. Jednak jakoś coraz mniej czasu mam na wszystko, a ten poświęcony na czytanie mocno mi się skurczył. Nad czym bardzo ubolewam. Ostatnio jednak przytargałam kilka wspaniałości, więc spieszę z chwaleniem się: Paryż, 1940 rok. Trzy krawcowe próbują prowadzić możliwie normalne życie w okupowanym przez nazistów mieście. Każda z nich ma pewien sekret. Poraniona przez wojnę Mireille działa w ruchu oporu; Claire została uwiedziona przez niemieckiego oficera; Vivienne zaangażowała się w coś, o czym nikomu nie może opowiedzieć… Wojna zmusza trzy młode kobiety do podejmowania niełatwych decyzji, a skrywane tajemnice narażają je na ogromne niebezpieczeństwa. Przyjaciółki wspierają się, wierzą, że są wobec siebie lojalne, lecz czy nie grozi im zdrada? Czy przetrwają ten okrutny czas, a więzi między nimi pozostaną nienaruszone? Dwa pokolenia później Harriet, angielska

Lata miłości

Po ten tytuł sięgnęłam głównie dlatego, iż akcja rozgrywa się  w czasach gdzie królowały Dzieci Kwiaty.  A ja mam sentyment do hipisów. Na początku poznajemy Celeste, która stoi u progu kariery wokalnej. Wszystko w jej życiu kręci się wokół śpiewu.  I to ta chęć zrobienia kariery, zdobycia sławy częściowo zrujnowała jej życie. Tak przynajmniej sama sądzi. Podczas jednej z szalonych nocy  pod wpływem LSD bierze udział w imprezie. Poddaje się narkotykowemu zatraceniu i uprawia seks ze świeżo poznanym piętnastolatkiem, Theodore. Owocem tej nocy jest jej córka, Lana, którą wychowuje samotnie. Stara się trzymać ją jak najdalej od  świata muzyki, chociaż wie, że dziewczynka odziedziczyła po niej piękny głos.  Całe dzieciństwo wmawiała córce, że tylko nauką i wykształceniem coś osiągnie. Lana nie ma więc przyjaciół, ani żadnych przyjemności na jakie mogą sobie pozwolić jej rówiśnicy. Po latach, gdy dziewczyna staje się kobietą, do Londynu przyjeżdża on, Theodore. Teraz właściciel winnic na p