Przejdź do głównej zawartości

Papierowe duchy - przedpremierowo

 Lubię thrillery i nic na to nie poradzę. A już jeżeli mam okazję dorwać się do thrillera psychologicznego, to więcej niż pewne, że zarwę noc lub dwie.
Carl mieszka w domu opiekuńczym. Cierpi na demencję. W przeszłości był fotografem i podejrzanym o zamordowanie kilku kobiet. Co prawda został uniewinniony, lecz nie wszyscy w to wierzą. Na pewno nie wierzy w jego niewinność pewna młoda kobieta. Ogarnięta obsesją, by odnaleźć zabójcę swej siostry, jest gotowa na wszystko. Podejrzewa, że za zaginięciem siostry stoi właśnie Carl. Podaje się więc za jego córkę i odwiedza go w ośrodku. Następnie przekonuje zarówno jego jak i jego opiekunkę i zabiera staruszka w dziesięciodniową podróż.  Carl mimo swojego zapominania ma błyskotliwe pomysły, myśli.  Obydwoje zdają się grać w przedziwną grę w manipulację.
Chcąc nie chcąc dziewczyna, mimo że nie ufa mężczyźnie, ani na jotę zaczyna patrzeć na różne sprawy jego oczyma.


"...- Chodzi mi o zdjęcia - mówi Carl. - Są zarówno lustrami , jak i oknami. Historia, którą opowiada fotograf i nieskończone interpretacje obcych ludzi. Idealne ujęcie żyje. Oddycha. Rozwija się. Ludziom wydaje się, że to muzyka jest uniwersalnym językiem. Nie. Jest nim  fotografia..."


Czy uda się jej poznać prawdę o zaginionej siostrze? Czy Carl jest mordercą? A jeśli tak, to czy jest z nim bezpieczna?


Autorka powieści zastosowała ciekawy zabieg; praktycznie do ostatniej strony nie wiemy jak ma na imię główna bohaterka. Niewiedza ta powodowała z jednej strony frustrację, z drugiej budowała napięcie, potęgowała niecierpliwość, by w końcu poznać jej imię.  Przyznam, że niejednokrotnie kusiło mnie, by zerknąć na koniec książki, aby poznać ten sekret szybciej. Na szczęście nie zepsuła sobie zabawy i wytrwałam do końca.
Powieść jest podzielona na części - dni. Na każdy etap podróży.  Dodatkowym atutem są zamieszczone w niej czarno-białe zdjęcia wykonane aparatem Carla.
Zainteresowani? Wybierzecie się w podróż z bezimienną dziewczyną i jej "ojcem"?


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania "Papierowych duchów" dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Lata miłości

Po ten tytuł sięgnęłam głównie dlatego, iż akcja rozgrywa się  w czasach gdzie królowały Dzieci Kwiaty.  A ja mam sentyment do hipisów. Na początku poznajemy Celeste, która stoi u progu kariery wokalnej. Wszystko w jej życiu kręci się wokół śpiewu.  I to ta chęć zrobienia kariery, zdobycia sławy częściowo zrujnowała jej życie. Tak przynajmniej sama sądzi. Podczas jednej z szalonych nocy  pod wpływem LSD bierze udział w imprezie. Poddaje się narkotykowemu zatraceniu i uprawia seks ze świeżo poznanym piętnastolatkiem, Theodore. Owocem tej nocy jest jej córka, Lana, którą wychowuje samotnie. Stara się trzymać ją jak najdalej od  świata muzyki, chociaż wie, że dziewczynka odziedziczyła po niej piękny głos.  Całe dzieciństwo wmawiała córce, że tylko nauką i wykształceniem coś osiągnie. Lana nie ma więc przyjaciół, ani żadnych przyjemności na jakie mogą sobie pozwolić jej rówiśnicy. Po latach, gdy dziewczyna staje się kobietą, do Londynu przyjeżdża on, Theodore....

Kachna

Kachna jest młoda. Kachna jest pogubiona. Kachna jest zbuntowana. Tytułowa bohaterka jest dziewczyną z przeszłością  i to nie byle jaką. Wychowywana przez ojca dla którego była ważna tylko reputacja i kariera, popada w konflikt z prawem, na skutek czego trafia do poprawczaka. Po wyjściu na wolność nie potrafi odnaleźć się w świecie. Na szczęście pojawia się tajemniczy Karol, który niczym dobry duch zabiera ją do osady, miejsca niesamowitego, oderwanego od rzeczywistości a jednak jak najbardziej normalnego. Dziewczyna ma tam przebyć swoją resocjalizację, poukładać swoje sprawy. Pomóc ma jej w tym prowadzenie dziennika, w którym ma zapisywać swoje myśli, spostrzeżenia. Kachna na początku nikomu z mieszkańców osady nie ufa. Nie rozmawia z nikim oprócz Karola,lecz jej miłość do książek skłania ją do wizyty w miejscowej bibliotece. Tam zaprzyjaźnia się z Wolfangiem, który okaże się dla niej nie tylko bratnią duszą.Kachna dostrzega też, że pisanie sprawia jej pewną przyjemność. Od tego ...

Oddawajka ;)

Oddam w dobre ręce "Córkę czarownicy"Anny Klejzerowicz . Jacyś chętni? Wśród osób, które zechcą przygarnąć  książkę wylosuję 14 lutego szczęśliwą osóbkę, do której "Córeczka" powędruje. Oprócz zgłoszenia, podania maila i posiadania krajowego adresu nie wymagam nic więcej.