Przejdź do głównej zawartości

Lepsza połowa

Okładka książki Lepsza połowa  Znając i podziwiając twórczość Izabeli Pietrzyk byłam przekonana, że biorąc do ręki "Lepszą połowę" czeka mnie przednia zabawa.
Nie pomyliłam się,ale otrzymałam coś jeszcze. Powieść niezaprzeczalnie zawiera ogrom humoru i to takiego, który rozśmieszy największego ponuraka. Oprócz tego w książce autorka między wierszami przekazuje nam całą prawdę o życiu w małżeństwie.
Myślę, że każda mężatka odnajdzie w przedstawionym bohaterze Robercie cząstkę swojego męża. Natomiast panny na wydaniu mogą w powieści odnaleźć wskazówki jak obchodzić się z przyszłym ślubnym.
Mi osobiście lektura otworzyła oczy na pewne sprawy, a co więcej wytłumaczyła i wytknęła mi kilka błędów, które nagminnie popełniam w swoim małżeńskim stadle.
Oczywiście to wszystko należy traktować z przymrużeniem oka, ale ziarno, a właściwie ziarnisko prawdy pani Pietrzyk zgrabnie tu umieściła.
Marta jest żoną idealną i perfekcyjną w każdym calu. Czyżby?
Gotuje, sprząta, dba o swojego męża i dorosłego syna z prawdziwym oddaniem. Wręcz czyta im w myślach, usuwa z pod nóg każdą przeszkodę. Oni nie muszą nic. Nie muszą robić, myśleć, pomagać. To wszystko wykonuje za nich ich prywatny robot wielofunkcyjny - Marta.
Jak łatwo się domyślić nie przynosi to naszej bohaterce satysfakcji. Za swoje poświęcenie nie otrzymuje wdzięczności.
Jest więc stale sfrustrowana i wiecznie niezadowolona. Chcąc nie chcą wyżywa się na swoich mężczyznach, którzy kompletnie nie rozumieją, o co ona się wścieka. Jedyną osobą, która ją rozumie i wspiera jest jej przyjaciółka Jolka, która całą sobą sekunduje Marcie w zmaganiach z nic nie robiącymi darmozjadami.

"... Mówię ci, moje pazury rosną w krogulczym tempie, a u niego w miejscu stoją. Wiem, że jest lekko opóźniony w rozwoju, ale żeby nawet z paznokciami nie nadążał?.."

Marta dokuczając mężowi, obrzucając go obelgami, udowadniając mu głupotę i brak zaradności  doprowadza wkrótce do zmiany. Jest to zmiana drastyczna, szokująca i niespodziewana, zwłaszcza dla niej.
Jak sobie z tym poradzi?

Uwielbiam takie książki. Pani Pietrzyk dysponuje takim  poczuciem humoru, który niezwykle sobie cenię. Cała powieść jest napisana w sposób tak zajmujący, że zupełnie tracimy świadomość poczucia czasu i miejsca.
Oby więcej takich książek na rynku wydawniczym.
Polecam wszystkim mężatkom, pannom i rozwódkom. A także i panom bez względu na stan cywilny.
Ja tymczasem czekam na kolejne dzieło, które wyjdzie spod pióra pisarki.

Za możliwość doznania czystej przyjemności podczas czytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński  i S-ka

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kachna

Kachna jest młoda. Kachna jest pogubiona. Kachna jest zbuntowana. Tytułowa bohaterka jest dziewczyną z przeszłością  i to nie byle jaką. Wychowywana przez ojca dla którego była ważna tylko reputacja i kariera, popada w konflikt z prawem, na skutek czego trafia do poprawczaka. Po wyjściu na wolność nie potrafi odnaleźć się w świecie. Na szczęście pojawia się tajemniczy Karol, który niczym dobry duch zabiera ją do osady, miejsca niesamowitego, oderwanego od rzeczywistości a jednak jak najbardziej normalnego. Dziewczyna ma tam przebyć swoją resocjalizację, poukładać swoje sprawy. Pomóc ma jej w tym prowadzenie dziennika, w którym ma zapisywać swoje myśli, spostrzeżenia. Kachna na początku nikomu z mieszkańców osady nie ufa. Nie rozmawia z nikim oprócz Karola,lecz jej miłość do książek skłania ją do wizyty w miejscowej bibliotece. Tam zaprzyjaźnia się z Wolfangiem, który okaże się dla niej nie tylko bratnią duszą.Kachna dostrzega też, że pisanie sprawia jej pewną przyjemność. Od tego mome

Nabytki biblioteczne (131)

 Dawno nie chwaliłam się moimi zdobyczami. Nie oznacza to bynajmniej, że przestałam odwiedzać bibliotekę. Co to, to nie. Jednak jakoś coraz mniej czasu mam na wszystko, a ten poświęcony na czytanie mocno mi się skurczył. Nad czym bardzo ubolewam. Ostatnio jednak przytargałam kilka wspaniałości, więc spieszę z chwaleniem się: Paryż, 1940 rok. Trzy krawcowe próbują prowadzić możliwie normalne życie w okupowanym przez nazistów mieście. Każda z nich ma pewien sekret. Poraniona przez wojnę Mireille działa w ruchu oporu; Claire została uwiedziona przez niemieckiego oficera; Vivienne zaangażowała się w coś, o czym nikomu nie może opowiedzieć… Wojna zmusza trzy młode kobiety do podejmowania niełatwych decyzji, a skrywane tajemnice narażają je na ogromne niebezpieczeństwa. Przyjaciółki wspierają się, wierzą, że są wobec siebie lojalne, lecz czy nie grozi im zdrada? Czy przetrwają ten okrutny czas, a więzi między nimi pozostaną nienaruszone? Dwa pokolenia później Harriet, angielska

Lata miłości

Po ten tytuł sięgnęłam głównie dlatego, iż akcja rozgrywa się  w czasach gdzie królowały Dzieci Kwiaty.  A ja mam sentyment do hipisów. Na początku poznajemy Celeste, która stoi u progu kariery wokalnej. Wszystko w jej życiu kręci się wokół śpiewu.  I to ta chęć zrobienia kariery, zdobycia sławy częściowo zrujnowała jej życie. Tak przynajmniej sama sądzi. Podczas jednej z szalonych nocy  pod wpływem LSD bierze udział w imprezie. Poddaje się narkotykowemu zatraceniu i uprawia seks ze świeżo poznanym piętnastolatkiem, Theodore. Owocem tej nocy jest jej córka, Lana, którą wychowuje samotnie. Stara się trzymać ją jak najdalej od  świata muzyki, chociaż wie, że dziewczynka odziedziczyła po niej piękny głos.  Całe dzieciństwo wmawiała córce, że tylko nauką i wykształceniem coś osiągnie. Lana nie ma więc przyjaciół, ani żadnych przyjemności na jakie mogą sobie pozwolić jej rówiśnicy. Po latach, gdy dziewczyna staje się kobietą, do Londynu przyjeżdża on, Theodore. Teraz właściciel winnic na p