Przejdź do głównej zawartości

Pina, zrób coś!

Okładka książki Pina, zrób coś!  "Pina, zrób coś" to debiut literacki Maciejki Mazan. I to debiut bardzo udany.
Nie stronię od świeżynek- autorek i autorów. Zawsze mam nadzieję na odkrycie osoby naprawdę potrafiącej pisać, zabrać czytelnika w swój wykreowany w powieści świat.
 Tym razem bez oporów dałam się porwać wydarzeniom rozgrywającym się na łamach książki. A dzieje się tu dużo i w dodatku jest śmiesznie.
Tytułowa Pina razem z koleżankami; Waltrautą, Weroniką, Heleną i kolegami; Adrianem i Jacusiem postanawiając przyjaciółce Moni i jej chorej siostrze pomóc uzbierać pieniądze na bajońsko drogą operację.
Szybko okazuje się, że utworzenie wydarzenia na facebooku nie wystarczy.
Młodzi ludzie postanawiają założyć amatorski teatr. Mimo amatorszczyzny okazuje się, że dostają zlecenia w przedszkolach, gdzie niedostatki scenograficzne, rekwizytorskie nadrabiają humorem i inteligencją powodując zachwyt wśród najmłodszych widzów.

"... Wtedy rozległ się upiorny śmiech, wzmocniony pożyczoną kamerą pogłosową. Wynalazek ten, ukryty pod płaszczem Złej Królowej, sprawił, że cyfrowo wygenerowany głos Jacusia stracił ludzkie brzmienie i bardzo kojarzył się z horrorami o opętaniu. Parę co słabszych psychicznie dzieci zaczęło płakać. reszta siedziała z wniebowziętymi minami i nie odrywała spojrzenia od Jacusia, który przeszedł przez scenę, przewracając oczami o doklejonych rzęsach. wyglądał jak nawiedzony przez Szatana transwestyta..." 

Kolejne zlecenia są już trudniejsze do realizacji. Bo powiedzcie sami czy łatwo jest śpiewać na stypie czy w różowym pałacu z charczącym sedesem przeboje disco polo?
Nasi bohaterzy z wszystkich zadań wywiązują się koncertowo. Niestety wciąż za mało zarabiają.
Operacja zbliża się wielkimi krokami. Co więc ma zrobić Pina w tej sytuacji?
Nie zdradzę więcej szczegółów,ale bądźcie pewni, ma dziewczyna głowę na karku, a  w tej głowie mnóstwo szalonych pomysłów. W niczym nie ustępują jej w tym i  jej przyjaciele.

"... Kiedy nie wiesz, co zrobić, zrób imprezę. Ta zasada nigdy mnie nie zawiodła. Zresztą trzeba było oblać konkursowy sukces.
Otworzyłam pierwszą z wielu butelek wina.
- Ono musi pooddychać - zapowiedziałam surowo i sięgnęłam po miskę sałatki.
Kiedy znowu odwróciłam głowę, ujrzałam przyssanego do butelki Jacusia.
- Co robisz szkodniku? Mówiłam, że trzeba dać mu pooddychać!
- No właśnie robię mu oddychanie... usta-usta - wymamrotał Jacuś półgębkiem..."

Powieść jest idealna na lato. Cudownie działa na poprawę humoru. Jestem zachwycona "Piną..." Mam nadzieję, że autorka pracuje już nad nową powieścią, po którą z pewnością sięgnę. Bez najmniejszego wahania.
Polecam polecam, po wielokroć.

Komentarze

  1. Lubię polskie debiuty :) cieszę się, że ten jest udany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasu przy nim nie zmarnowałam, na szczęscie, więc śmiało mogę polecić:)

      Usuń
  2. Uwielbiam książki z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kachna

Kachna jest młoda. Kachna jest pogubiona. Kachna jest zbuntowana. Tytułowa bohaterka jest dziewczyną z przeszłością  i to nie byle jaką. Wychowywana przez ojca dla którego była ważna tylko reputacja i kariera, popada w konflikt z prawem, na skutek czego trafia do poprawczaka. Po wyjściu na wolność nie potrafi odnaleźć się w świecie. Na szczęście pojawia się tajemniczy Karol, który niczym dobry duch zabiera ją do osady, miejsca niesamowitego, oderwanego od rzeczywistości a jednak jak najbardziej normalnego. Dziewczyna ma tam przebyć swoją resocjalizację, poukładać swoje sprawy. Pomóc ma jej w tym prowadzenie dziennika, w którym ma zapisywać swoje myśli, spostrzeżenia. Kachna na początku nikomu z mieszkańców osady nie ufa. Nie rozmawia z nikim oprócz Karola,lecz jej miłość do książek skłania ją do wizyty w miejscowej bibliotece. Tam zaprzyjaźnia się z Wolfangiem, który okaże się dla niej nie tylko bratnią duszą.Kachna dostrzega też, że pisanie sprawia jej pewną przyjemność. Od tego mome

Nabytki biblioteczne (131)

 Dawno nie chwaliłam się moimi zdobyczami. Nie oznacza to bynajmniej, że przestałam odwiedzać bibliotekę. Co to, to nie. Jednak jakoś coraz mniej czasu mam na wszystko, a ten poświęcony na czytanie mocno mi się skurczył. Nad czym bardzo ubolewam. Ostatnio jednak przytargałam kilka wspaniałości, więc spieszę z chwaleniem się: Paryż, 1940 rok. Trzy krawcowe próbują prowadzić możliwie normalne życie w okupowanym przez nazistów mieście. Każda z nich ma pewien sekret. Poraniona przez wojnę Mireille działa w ruchu oporu; Claire została uwiedziona przez niemieckiego oficera; Vivienne zaangażowała się w coś, o czym nikomu nie może opowiedzieć… Wojna zmusza trzy młode kobiety do podejmowania niełatwych decyzji, a skrywane tajemnice narażają je na ogromne niebezpieczeństwa. Przyjaciółki wspierają się, wierzą, że są wobec siebie lojalne, lecz czy nie grozi im zdrada? Czy przetrwają ten okrutny czas, a więzi między nimi pozostaną nienaruszone? Dwa pokolenia później Harriet, angielska

Lata miłości

Po ten tytuł sięgnęłam głównie dlatego, iż akcja rozgrywa się  w czasach gdzie królowały Dzieci Kwiaty.  A ja mam sentyment do hipisów. Na początku poznajemy Celeste, która stoi u progu kariery wokalnej. Wszystko w jej życiu kręci się wokół śpiewu.  I to ta chęć zrobienia kariery, zdobycia sławy częściowo zrujnowała jej życie. Tak przynajmniej sama sądzi. Podczas jednej z szalonych nocy  pod wpływem LSD bierze udział w imprezie. Poddaje się narkotykowemu zatraceniu i uprawia seks ze świeżo poznanym piętnastolatkiem, Theodore. Owocem tej nocy jest jej córka, Lana, którą wychowuje samotnie. Stara się trzymać ją jak najdalej od  świata muzyki, chociaż wie, że dziewczynka odziedziczyła po niej piękny głos.  Całe dzieciństwo wmawiała córce, że tylko nauką i wykształceniem coś osiągnie. Lana nie ma więc przyjaciół, ani żadnych przyjemności na jakie mogą sobie pozwolić jej rówiśnicy. Po latach, gdy dziewczyna staje się kobietą, do Londynu przyjeżdża on, Theodore. Teraz właściciel winnic na p