Daphne to młoda dziewczyna, która niedawno przeżyła wielką traumę. Jej chory na schizofrenię brat zamordował siostrę, Karę. Daphne obwinia się za śmierć siostry, nie potrafi sobie wybaczyć, że nie zareagowała na czas, aby zapobiec nieszczęściu.
Za namową przyjaciela dziewczyny, Cama rodzice wysyłają ją na wyspę, gdzie mieści się ośrodek wypoczynkowy. Oprócz normalnych gości w ośrodku mieszkają także pacjenci, którzy poddawani są terapii.
Daphne wie, że czeka ją udział w jakiś grach terapeutycznych. Niemniej nikt jej nie informuje o szczegółach.
Już pierwszej nocy na wyspie słyszy i widzi niepokojące rzeczy.
Każdy następny dzień obfituje w wydarzenia, które wywołują u niej napady lęku. Daphne ma klaustrofobię więc ciężko znosi awarię windy oraz uwięzienie w jaskini podczas spływu kajakowego. Kiedy w trakcie przejażdżki konnej spada z konia dziewczyna ma dość. Chce opuścić wyspę. Okazuje się to jednak nie takie proste. Łodzie przypływające z lądu podobno przybijają na wyspę dwa razy w tygodniu. Dziewczyna musi czekać. Atmosfera wokół niej jeszcze bardziej gęstnieje.
Jest zdana sama na siebie. Wszyscy wkoło ją zawiedli.
"...W swoim pokoju, w samotności, pod strumieniami ciepłej i przyjemnej wody z prysznica, Daphne miała już pewność, że to wszystko było grą.Chciała to wypomnieć Camowi, ale tego nie zrobiła. Dlaczego? Bo wiedziała z góry, co on odpowie: jasne, że zaprzeczy, tak samo jak wyparł się wszelkiej wiedzy na temat awarii windy. Nie mogła mu ufać. Stanowił element tej przedziwnej terapii doktor Gray. na myśl o tym posmutniała, a w oczach stanęły jej łzy. Cam był jej jedynym przyjacielem, a nie mogła mu zaufać. Nie pierwszy raz zastanawiała się, czy ma dość sił, by dalej w to brnąć.Jakie inne ćwiczenia - niespodzianki chowali dla niej w zanadrzu reżyserzy tej gry.. ?"
Książka jest arcyciekawa. Wciąga, pochłania i zadaje kłam naszym domysłom. Niektórych rzeczy łatwo się jest domyślić, ale niektóre są wielkim zaskoczeniem. Wciągnięci w wir zdarzeń już sami nie wiemy, co jest faktem, a co mirażem.
Powieść bardzo przypadła mi do gustu, wywoływała u mnie dreszczyk emocji, intrygowała, rozbudzała wyobraźnię.
Autorkę książki będę miała na uwadze przy wyborze kolejnych lektur. Liczę na podobne, niesamowite wrażenia.Wiem, że napisała o wyspie jeszcze dwa tomy. Mam nadzieję, że wkrótce zostaną wydane na rynku polskim.
Polecam i jeszcze raz polecam.
Za namową przyjaciela dziewczyny, Cama rodzice wysyłają ją na wyspę, gdzie mieści się ośrodek wypoczynkowy. Oprócz normalnych gości w ośrodku mieszkają także pacjenci, którzy poddawani są terapii.
Daphne wie, że czeka ją udział w jakiś grach terapeutycznych. Niemniej nikt jej nie informuje o szczegółach.
Już pierwszej nocy na wyspie słyszy i widzi niepokojące rzeczy.
Każdy następny dzień obfituje w wydarzenia, które wywołują u niej napady lęku. Daphne ma klaustrofobię więc ciężko znosi awarię windy oraz uwięzienie w jaskini podczas spływu kajakowego. Kiedy w trakcie przejażdżki konnej spada z konia dziewczyna ma dość. Chce opuścić wyspę. Okazuje się to jednak nie takie proste. Łodzie przypływające z lądu podobno przybijają na wyspę dwa razy w tygodniu. Dziewczyna musi czekać. Atmosfera wokół niej jeszcze bardziej gęstnieje.
Jest zdana sama na siebie. Wszyscy wkoło ją zawiedli.
"...W swoim pokoju, w samotności, pod strumieniami ciepłej i przyjemnej wody z prysznica, Daphne miała już pewność, że to wszystko było grą.Chciała to wypomnieć Camowi, ale tego nie zrobiła. Dlaczego? Bo wiedziała z góry, co on odpowie: jasne, że zaprzeczy, tak samo jak wyparł się wszelkiej wiedzy na temat awarii windy. Nie mogła mu ufać. Stanowił element tej przedziwnej terapii doktor Gray. na myśl o tym posmutniała, a w oczach stanęły jej łzy. Cam był jej jedynym przyjacielem, a nie mogła mu zaufać. Nie pierwszy raz zastanawiała się, czy ma dość sił, by dalej w to brnąć.Jakie inne ćwiczenia - niespodzianki chowali dla niej w zanadrzu reżyserzy tej gry.. ?"
Książka jest arcyciekawa. Wciąga, pochłania i zadaje kłam naszym domysłom. Niektórych rzeczy łatwo się jest domyślić, ale niektóre są wielkim zaskoczeniem. Wciągnięci w wir zdarzeń już sami nie wiemy, co jest faktem, a co mirażem.
Powieść bardzo przypadła mi do gustu, wywoływała u mnie dreszczyk emocji, intrygowała, rozbudzała wyobraźnię.
Autorkę książki będę miała na uwadze przy wyborze kolejnych lektur. Liczę na podobne, niesamowite wrażenia.Wiem, że napisała o wyspie jeszcze dwa tomy. Mam nadzieję, że wkrótce zostaną wydane na rynku polskim.
Polecam i jeszcze raz polecam.
Nie spotkałam się wcześniej z tym tytułem, ale chętnie przeczytam książkę :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam u Ciebie o tej książce, ale się skuszę, jeśli będzie dostępna w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPotrafisz skusić :)
OdpowiedzUsuńDajcie znać jak wam się spodoba:))
OdpowiedzUsuńSkoro jest arcyciekawa, to muszę koniecznie ją poznać.
OdpowiedzUsuń:))
Usuń